|
|
|
|
|
|
|
|
Kawaleryjska majówka 2008 Witaj majowa jutrzenko Defilada w linii sekcji!!! |
Już po raz czwarty ułani z Niepołomic dostąpili zaszczytu uczestniczenia w uroczystych obchodach kolejnej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Od czterech lat majowa parada otwiera nasz kalendarz oficjalnych kawaleryjskich wystąpień w szyku konnym. I tym razem Opatrzność łaskawa była dla ułanów księcia Józefa, bo tak jak w latach poprzednich, pogoda tego dnia była wprost wymarzona!!!
Przed tegoroczną kawaleryjską majówką zorganizowano dwudniowe zgrupowanie, aby lepiej przygotować jeźdźców i konie do uroczystego wystąpienia! 1 maja br. odbył się rajd konny z Niepołomic do Nowego Brzeska, Podczas jazdy ułani ćwiczyli zmianę szyków. Nazajutrz na parkurze w Niepołomicach ćwiczono musztrę paradną oraz ustawienie w szyku trójkowym na paradę. O godz. 21.00 odbyła się odprawa, na której ustalono kolejność w szyku oraz przydzielono transport koni.
Około 9.30 kolumna pojazdów stawiła się na Bulwarach pod Wawelem, gdzie niestety, ułani mieli znacznie mniej miejsca niż zwykle, gdyż wcześniej został tam urządzony teren rekreacyjny z dmuchanymi zamkami, kioskami z pamiątkami, małą gastronomią. Wcześniej od nas przybyli jeźdźcy z Małopolskiej Kawalerii w barwach 21 PU. Po chwili przybyli Mikołaj Rey i Wojciech Lietz z KJ Szarża Bolęcin. Poczet pieszy Szwadronu w składzie: dowódca – Andrzej Żmudzki, chorąży Stanisław Misztal i Wojciech Staniszewski udał się na uroczystą mszę św. do Katedry Wawelskiej. Około 10.30 wszystkie pododdziały już na koniach. Po raz pierwszy niepołomickim ułanom towarzyszyła prawdziwa taczanka zaprzężona w trzy kare konie, specjalnie na tę majową imprezę wykonana w wytwórni w Gostyniu!!! Taka, jaka była na wyposażeniu kawalerii we wrześniu 1939 roku. Po krótkim rozprężeniu koni dowódca zgrupowania Andrzej Kita dokonał przeglądu oddziałów. Dowódca Szwadronu Jan Znamiec odczytał okolicznościowy rozkaz, a następnie Mikołaj Rey dokonał przeglądu mundurowego. O godz. 11.00 pod Wawel wyruszyła kawaleryjska kolumna pod dowództwem J. Znamca. Przed nią jechał "Wowa" Brodecki w mundurze generała z czasów Księstwa Warszawskiego, a tuż za nim dwie amazonki z Niepołomic w historycznych mundurach – Marzena Antończyk i Katarzyna Mędak. Kolumnę tworzyło 22 ułanów w barwach 8 PU i czterech ułanów w hełmach jako obsługa taczanki. Za taczanką jechał oddział w barwach 21 PU w sile 22 koni oraz bryczka z kombatantami. Za nimi kilkunastu jeźdźców w strojach historycznych z Krakowskiego Szwadronu im. J. Piłsudskiego. Po zakończeniu mszy i przejęciu sztandaru przez poczet konny: dowódca Jan Słowik, chorąży Rafał Kowalski i Krzysztof Dyk, pododdziały wyruszyły na miejsce defilady przed Urząd Marszałkowski, wzbudzając aplauz i wyrazy sympatii u jak zwykle bardzo licznie zebranej publiczności! I znów jak zawsze – oklaski, uśmiechy, trzask aparatów fotograficznych… Ze względu na przebudowę centrum zabytkowego Krakowa trasa została zmieniona na nieco dłuższą, ale to tylko urozmaiciło przemarsz i uczyniło go bardziej dostępnym dla szerszej rzeszy mieszkańców prastarego grodu Kraka.
Przed Urzędem Marszałkowskim komenda "Z koni". Grzbiety naszych kochanych wierzchowców muszą wypocząć. Oglądający nas widzowie jakby tylko czekali na ten moment. Zaraz zaczynają podchodzić robiąc zdjęcia ułanom i koniom. Potem zaczynają coraz śmielsze pociechy sadzać na kawaleryjskie siodła. Dzięki Bogu upał nie doskwiera ani koniom, ani ułanom, więc można czekać spokojnie na komendę "Na koń", która pada około 13.00. Rusza orkiestra wojskowa i pododdziały piesze wojska, policji, słuchaczy WSPoż, Straży Miejskiej. Formujemy szyk trójkowy i czekamy na sygnał. I w tym momencie rtm Jan Znamiec, zaskakujący nas często niekonwencjonalnymi pomysłami, rzuca propozycję – "Defilujemy szóstkami?" W odpowiedzi na twarzach wszystkich współczesnych ułanów księcia Józefa pojawił się tylko szelmowski uśmiech, zwiastujący iście szatańskiego ducha przekory. JASNE!!! A więc komenda – "Oddział w linie sekcji". Po chwili "Kłusem marsz"! Idziemy kłusem ćwiczebnym w linii rozwiniętych sekcji. Komu wypadło jechać wzdłuż szyn tramwajowych musi mieć się bardzo na baczności. Co chwila podkowy uzbrojone w hacele ślizgają się na szynach. Nie ma czasu na spoglądanie na publikę i trybunę, tylko maksymalna koncentracja na zachowaniu linii w szyku i patrzenie pod końskie kopyta. Dolatują tylko do uszu gromkie oklaski i dźwięki orkiestry.
Przechodzimy do stępa i wracamy do szyku trójkowego. Pod eskortą przystojnych młodych policjantów na białych Hondach dojeżdżamy na Bulwary. Ludzi tam coraz więcej, a więc i miejsca mniej na zbiórkę. Podjeżdżamy do oddziału Małopolskiej Kawalerii i stajemy naprzeciwko. Dowódca J. Znamiec podziękował wszystkim uczestnikom kolejnego przemarszu kawaleryjskiego 3 maja w Królewskim Mieście Krakowie. A potem spokojny, ale sprawny załadunek koni i Szwadron odjechał do miejsca zakwaterowania w Niepołomicach, gdzie po wyładowaniu koni i sprzętu wszyscy zasiedli do zasłużonego majowego grilla.
Jaka będzie moja refleksja? Króciutka. Kolejna kawaleryjska majówka za nami. Kolejna udana. I znów coś nowego – prawdziwa taczanka, defilada rozwiniętym sekcjami… Coraz lepiej skrojone mundury, coraz lepsze doposażenie, coraz lepiej stroczone rzędy kawaleryjskie. To przecież 4 lat wspólnej pracy! I tak trzymać póki sił starczy, żeby konia samemu dosiąść!
ułan Jarosław Banasik |
[«] powrót |
[»] zobacz galerię zdjęć |
|
|
|
|
|
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
|