Zwyczajem powoli się staje, by Dzień Wojska Polskiego Szwadron Niepołomice świętował w garnizonie Jasło.
Tak jak w ubiegłym roku już w piątek wieczorem ściągać zaczęli do naszego miasta ułani. Pierwszymi byli koledzy z Przeworska - grupa w składzie: Witek Wierzbiński, Sławek Baj, Tadek Janusz, Grzesiek Miszczuk i Paweł Wawrzkiewicz. Rzecz jasna - przybyli ze swoimi końmi oraz całkiem licznym fraucymerem do dowódcy plutonu 2 por. KO Jana Urbana. Zmęczone drogą i piątkowymi zajęciami towarzystwo szybko położyła do snu nasza kochana Pani "porucznikowa" Beata Urban, ale już następnego dnia wczesnym rankiem grupa ułanów z Jasła i Przeworska ruszyła bladym świtem na przejażdżkę konną. Widok panoramy Jasła o brzasku był najpiękniejszą nagrodą dla naszych kawalerzystów...
Tymczasem z zadaniem specjalnym dojechał do nas aż z Chrzanowa wachmistrz Mirosław Rejdych. Jego "misja" powiązana była ściśle z mającym się odbyć przy okazji obchodów Dnia Wojska Polskiego I Memoriałem Majora Hubala, bowiem Mirek został poproszony o przygotowanie toru dla zawodników startujących w zawodach.
Sobotnie popołudnie minęło na czyszczeniu uprzęży i troczeniu kulbak Nieoczekiwanie ułani mieli też okazję pomóc swojemu dowódcy w przesypywaniu owsa, który akurat został Janowi dostarczony:...
Wieczór upłynął nam na biesiadzie ułańskiej, którą przygotowały nasze małżonki pod dowództwem - jakże by mogło być inaczej? - Pani Beaty Urbanowej... Jeszcze po północy rozlegał się wokół posesji Jana śpiew, a żurawiejki w wykonaniu naszych najmłodszych sympatyków - synów ułana Tadeusz Mroczki - jeszcze przez następny dzień przywoływały uśmiechy ułanów i rumieńce na twarzy mamy Olimpii, o kłopotliwym uśmiechu ojca Tadeusza nie wspominając : Wszak każdy ułan wie przecie, co ma "po kolana ułan króla Jana": Młodzi Mroczkowie zostali także autorami nowej żurawiejki: "Pluton Jasło to są zuchy, tylko mają duże brzuchy"... (Jasiu i ja zupełnie nie rozumiemy tego przytyku, zapytamy chyba o to Andrzeja Bugałę :).
Poranek 15 sierpnia przywitał nas słońcem. Jeszcze przed godz.8 zameldował się w Jaśle chorąży Zdzisław Krzyżostaniak w towarzystwie swojej pięknej córy Oli.
Krótko po tym ułani ruszyli do punktu zbiórki jak to zwykle bywa w dwóch grupach. Jedna od porucznika Urbana, druga od kaprala Śliża. Tuż przed godz. 8.30 szyk kawalerzystów stanął na jasielskim rynku. Tego roku udało się wynegocjować z Urzędem Miasta zgodę na nasz przemarsz oczywiście z pożytkiem dla Jaślan, Magistratu i ułanów. Zgoda buduje i warto o tym pamiętać!!! Konie dodają przecież pochodom i imprezom patriotycznym prawdziwego kolorytu, połączonego z prezentacją tego, co w naszej tradycji najpiękniejsze.
Przodem ruszyła orkiestra, za nią poczty sztandarowe oraz władze miasta i mieszkańcy. Pochód zamykał Szwadron Niepołomice dowodzony przez por. Jana Urbana. Szliśmy ulicami miasta pod Krzyż Katyński, a potem pod Kościół oo. Franciszkanów. Tam nastąpiło przekazanie sztandaru Szwadronu do szyku pieszego, który dowodzony przez chorążego Zdzisława Krzyżostaniaka wraz z sztandarowym chorążym Wojciechem Staniszewskim oraz asystującym ułanem Markiem Oszajcem udał się na mszę św. w jasielskim kościele Franciszkanów. Już po raz drugi w Dniu Wojska Polskiego w tej świątyni zadzwoniły ułańskie ostrogi...
Po zakończeniu nabożeństwa na oczach tłumnie zebranych jaślan nastąpiło ponowne przekazanie sztandaru z szyku pieszego do szyku konnego. Kolumna marszowa ruszyła spod kościoła do Pomnika Nieznanego Żołnierza. Tym razem na czele Szwadron Niepołomice z por. Urbanem oraz trójką sztandarową w składzie: dowódca pocztu Damian Garbacik, sztandarowy Piotr Staniszewski, asysta Paweł Urban. Szwadron odprowadził z należnymi honorami poczty sztandarowe i delegacje pod pomnik.
Po tej patriotycznej uroczystości ułani ruszyli na osiedle Kaczorowy w Jaśle. Tradycją się bowiem stało odprowadzanie przez ułanów naszego Szwadronu do Kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej wieńca wykonanego na święto Matki Boskiej Zielnej przez mieszkańców tej dzielnicy Jasła.
Tego roku spotkało nas miłe zaskoczenie, mianowicie na wieńcu umieszczono napis: "Bóg, Honor, Ojczyzna", a całość tworzyły ryngraf i stylizowane szable ułańskie, które stanowiły oczywiste nawiązanie do "kawaleryjskości" osiedla Kaczorowy... Stamtąd wszak pochodzą Bogdan Śliż, Rysiek i Dawid Drozdowie, Damian Garbacik... Tam przecież znajduje się Stajnia "Huzar", której konie są na służbie niepołomickich ułanów... Także z "Kaczorów" pochodzi Kasia Śliż, zawsze i wszędzie podążająca za "złotymi otokami"...
Wieniec do kościoła wniosła delegacja, a w jej składzie - a jakże! - 4 ułanów i cztery dziewczyny w strojach ludowych. Przecież motyw "ułan i dziewczyna" jest od dawna obecny w polskiej tradycji. Proboszcz parafii przywitał nas bardzo serdecznie - widok imponujący - tym bardziej, że na oczach rzeszy wiernych... Na koniec nabożeństwa odbyła się procesja z Najświętszym Sakramentem. Przy baldachimie asystowali, ku ogromnemu zdziwieniu farosza świątyni, i oczywista w ułańskich mundurach: Zdzisław Krzyżostaniak i Wojciech Staniszewski...
Po nabożeństwie ruszyliśmy ponownie do Kaczorów. Szwadron prowadził Jan Urban, obok niego zgodnie z ubiegłoroczną tradycją piękne panie: Ania Czerska i Kasia Śliż. Za nimi taczanka z wieńcem i bryczka ze starostami oraz ułanami, którzy nieśli wieniec do kościoła.
Społeczność osiedla po zakończeniu uroczystości zaprosiła nas na obiad. Był smaczny rosół, pyszne drugie danie, jeszcze coś na słodko i do picia... (także i dla tych, którzy 18 urodziny obchodzili lata temu:).
Po obiedzie ułani wrócili do swoich koni, które nakarmione i napojone oczekiwały na nich w stajni Bogusia Śliża, zaś grupa w składzie: Zdzisław Krzyżostaniak, Mirosław Rejdych, Sławomir Baj, Paweł Ważkiewicz i Wojciech Staniszewski udała się do Dębowca. Na tamtejszym cmentarzu pochowany jest bowiem kapral Feliks Żebracki, ułan 8 Pułku Ułanów Ks. Józefa Poniatowskiego, kawaler orderu Virtuti Militarii, bohater wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, człowiek, o którego czynach można rozprawiać godzinami. Złożyliśmy mu w ten sposób hołd, drugi już raz w Dniu Wojska Polskiego. Były biało - czerwone kwiaty, wspólna modlitwa nad grobem i oddanie honorów...
O godz. 16.00 ruszył wreszcie I Memoriał Majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala". Jeśli ktoś ma gdzieś jakąś powinność względem bohatera narodowego, to z pewnością Jasło względem mjr. Hubala. Przecież ten Jaślanin, ułan, olimpijczyk z Amsterdamu, ostatni żołnierz września i pierwszy partyzant, zasłużył na to, by taką imprezę w Jaśle mu poświęcić... Rozumieją taką potrzebę jasielscy ułani, mieli chęć, wolę i zaangażowanie, by taką imprezę zorganizować... Szkoda, że prośba skierowana do Pani Burmistrz Miasta Jasła Marii Kurowskiej o objęcie patronatem tej imprezy i ufundowanie pucharów dla zwycięzców została odrzucona. Jej zapowiedź wsparcia imprezy, kiedy zostanie ona już wypromowana, nie zaliczamy już nawet do dobrego żartu.
Szczęśliwie w Jaśle jest jeszcze Starosta Powiatu Pan Adam Kmiecik (nota bene całkiem dobrze trzymający się w siodle jeździec, co sprawdziliśmy po naszych zawodach), który pokazał, co to znaczy dobry organizator, co to znaczy, chcieć coś zrobić dla ludzi ze swojego miasta… W południe natknął się na ułanów w Kaczorowach, a o godz. 17.30 wręczał już puchary zwycięzcom Memoriału... Dokonał rzeczy niewyobrażalnych dla Pani Burmistrz, w samo święto, w dzień wolny od pracy znalazł 3 puchary, a jeszcze szukał nawet grawera, by znalazły się na nich stosowne napisy. Brawo Panie Starosto, po trzykroć brawo... i dziękujemy!!! Pańskie zdjęcie w rogatywce z otokiem "starego złota" i ucałowanie szabli ułańskiej odczytujemy, jako wielki szacunek dla całej tradycji kawaleryjskiej!!!
Zawody zorganizowane zostały w sporej staraniem kaprala KO Ryszarda Drozda, który zlokalizował je na terenie stadionu w Bryłach pod Jasłem oraz wysiłkiem społeczności dzielnicy Kaczorowy. Lokalizacja okazała się strzałem w dziesiątkę. Duża przestrzeń pozwoliła na zorganizowanie dynamicznych zawodów - a po nich - jeszcze piękniejszych pokazów. Walka o zwycięstwo w Memoriale była niezwykle wyrównana i do ostatnich chwil nikt nie był pewny wygranej. W końcu sędzia główny zawodów - chorąży Zdzisław Krzyżostaniak, uhonorowany przez Starostę Adama Kmiecika odznaką powiatu jasielskiego - ogłosił wyniki. Zwyciężył kapral KO Piotr Staniszewski na koniu Eryk, drugie miejsce zajął kapral KO Witold Wierzbiński na Marsie, a trzecie starszy ułan Paweł Urban na Miśku. Tuż za tą trójką uplasował się z nieznaczną stratą ułan Sławomir Baj z Przeworska. Cały memoriał oglądało kilkaset osób, które nie szczędziły braw i okrzyków dopingujących naszych kawalerzystów.
Po zakończeniu samego memoriału rozpoczęły się popisy indywidualne ułanów, fantastycznymi i dynamicznymi pokazami zachwycali zwłaszcza Witek Wierzbiński i Sławek Baj, którzy na szybkich arabach "dokazywali cudów". Piękny pokaz władania dwiema szablami zaprezentował Dawid Drozd. Zgromadzonym spodobał się także pokaz musztry paradnej w wykonaniu dwóch sekcji pod dowództwem kaprala Wierzbińskiego. Na uwagę oglądających zasłużył konkurs skoków przez przeszkody, które wygrał Eryk dosiadany przez Piotra Staniszewskiego. Spore wrażenie pozostawił także Moduł, koń Pawła Urbana, którego skoczność wszyscy podziwiali. Swe zdolności jeździeckie zaprezentowała również Katarzyna Śliż. Kładzenie konia oraz rzadka umiejętność zdejmowania siodła w galopie i kontynuowania jazdy "na oklep" spowodowały zachwyt publiczności. Całość zakończył Piotr Staniszewski małym pokazem dżygitówki dedykowanym obecnemu na trybunach swojemu dziadkowi Włodzimierzowi. W pokazach wzięli jeszcze udział: Grzegorz Miszczuk, Tadeusz Mroczka, Piotr Urban, Marcin Giebułtowski, Damian Garbacik oraz Tadeusz Janusz, Paweł Wawrzkiewicz i Bogdan Śliż. Obecny był także na uroczystościach jasielskich w szyku pieszym Janusz Dziadosz.
Żal było rozstawać się z widzami, ułani zafundowali jeszcze najmłodszym fanom koni przejażdżki i oprowadzanie na swoich wierzchowcach. Wreszcie zmęczeni, ale bardzo zadowoleni powoli rozjechali się do swoich domów. Żal było rozstawać się z Jasłem, ale wszyscy mówili jedno: "Wrócimy tu za rok"...
A więc za rok, do Brył pod Jasłem zapraszamy wszystkich na II Memoriał Majora Hubala, może i władze miasta Jasła się do nas przyłączą?... Zapraszamy.
Wojciech Staniszewski |