|
|
|
|
|
|
|
|
93 ROCZNICA WYMARSZU I KOMPANII KADROWEJ
Data:
2007-08-04
Miejsce:
Niepołomice/Kraków
Uczestnicy:
Szwadron Niepołomice w barwach 8 Pułku Ułanów księcia Józefa Poniatowskiego
Związek Strzelecki „Strzelec”
Batalion Reprezentacyjny Wojska Polskiego
Małopolski Klub Turystyki Konnej im. 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich
Przebieg wydarze:
W sobotę 4 sierpnia w godzinach popołudniowych zebrali się członkowie Szwadronu Niepołomice i grono z nim związane w celu przygotowania się do uroczystości 93 Rocznicy Wymarszu I Kompanii Kadrowej. W ramach przygotowań ci ułani, którzy mieli możliwość dotrzeć wcześniej wyruszyli w teren pod dowództwem rtm. kaw. ochot. Jana Znamca. Podczas tego rekonesansu jak zwykle położono nacisk na przemarsze różnymi kolumnami i chodami. Była to też oczywiście wielka dla uczestników przyjemność zakończona wizytą u Jancia Słowika, który właśnie z bliskimi oddawał się uciechom związanym z objęciem w posiadanie nowego mieszkania. Ku uciesze pozostałych mieszkańców osiedla stanęliśmy zwartym szykiem pod jego oknami odśpiewując kilka ułańskich piosenek.
Po powrocie do naszych „koszar” tj. Klubu „Pod Żubrem” i po oporządzeniu koni przy tradycyjnym grillu odbyła się odprawa precyzująca plan dnia następnego.
Następnego dnia mieliśmy trochę więcej czasu na przygotowania gdyż tegoroczne obchody rocznicy nie były uświetnione kawaleryjskim obozowiskiem na Błoniach, a tylko przemarszem przez miasto.
Wyruszyliśmy z parkingu przy Błoniach tuż za oddziałami Strzelców i Wojska Polskiego a przed Małopolską Kawalerią i poprzez Oleandry, ul Piłsudskiego, Rynek i ulicę Grodzką dotarliśmy pod Wawel. Kolumnie przewodzili Jan Znamiec i Andrzej Kita, w konnym poczcie sztandarowym Szwadronu jechali Jan Słowik, Rafał Kowalski oraz Jarosław Banasik a w poczcie z Proporcem Koła Pułkowego Marek Kutner, Paweł Brosch i Stanisław Jucha. Należy też wspomnieć, że naszą kolumnę zamykali Mirosław Rejdych i Krzysztof Dyk, którzy tego dnia dosiedli pierwszy raz siodłanych koni.
Po dotarciu na bulwary wiślane Sztandar przejął poczet pieszy w składzie: Paweł Żmudzki, Stanisław Misztal oraz Andrzej Kosek, który następnie udał się do Katedry Wawelskiej na uroczystą mszę. Konni uczestniczy marszu tymczasem, po komendzie z koni odpoczywali w cieniu drzew. Jak zwykle bardzo szybko stali się atrakcją dla zgromadzonych tam mieszkańców Krakowa i turystów. Największą radość miały jak zwykle dzieci, którym nie można było odmówić choćby krótkiej przejażdżki w kawaleryjskiej kulbace.
O godzinie 16.45 padł rozkaz „na koń” i tą samą drogą ruszyliśmy na parking przy Błoniach. Tam sprawnie rozkulbaczono i załadowano konie gdyż czas było już ruszać do ośrodka jeździeckiego „Tabun” będącego bazą wypadową dla oddziałów kawalerii przed wyruszeniem na Kopiec Piłsudskiego. Szybki rozładunek, szybkie siodłanie i już kłusem ruszyliśmy w dalszą drogę. Czas naglił więc sporą część trasy malowniczymi ścieżkami na kopiec przebyliśmy galopem meldując się tuż przed rozpoczęciem uroczystości. Wspólnie z mieszkańcami Krakowa, zaproszonymi gośćmi, władzami miasta i żołnierzami Batalionu Reprezentacyjnego WP zapadliśmy w zadumę u stóp kopca, oświetlonego jedynie pochodniami. Po oficjalnych przemówieniach nastąpiło złożenie 21 urn z prochami z miejsc pamięci narodowej z całego świata przywiezionych przez „Wowę” Brodeckiego. Następnie mocno, dumnie i dostojnie zabrzmiała „I Brygada” odegrana przez orkiestrę wojskową.
Po capstrzyku, już w ciemnościach rozpoczął się powrót leśnymi ścieżkami w dół kopca a prowadził nas „Robaczek Świętojański” czyli Paweł Brosch z pochodnią. A że wciąż ułanom mało było wrażeń zawitali jeszcze po drodze pod dom Andrzeja Kity, gdzie ugościła ich odpowiednio żona Majora.
Z koni zsiedliśmy ok.. godz. 21.30, a po oporządzeniu i załadunku koni Szwadron ruszył do Niepołomic.
Trzeba też wspomnieć o naszych nowych znajomych. Już w sobotę dołączyli do nas Jola i Łukasz z Poznania, którzy zrobili nam wielką niespodziankę robiąc niezliczoną ilość zdjęć oraz kręcąc chyba pierwszy w historii Szwadronu film. I tak to nasze Forum Kawalerii RP im. Andrzeja Leśniaka znowu przyczyniło się do zawiązania znajomości ze wspaniałymi ludźmi szczerze oddanymi idei kultywowania tradycji kawaleryjskich. [«] powrt
|
|
|
|
|
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
|