|
|
|
|
|
|
|
|
WIOSENNE MANEWRY W BIESZCZADACH
Data:
2005-05-25
Miejsce:
Czarna Góra
Uczestnicy:
Szwadron Niepołomice
Przebieg wydarze:
Wiosną tego roku, w dniach od 25 do 29 maja, niepołomicki szwadron Stowarzyszenia Koła 8 PU wybrał sobie na miejsce manewrów przepięknie położoną w Czarnej Górnej stadninę koni rasy hanowerskiej Państwa Anny i Jana Dudków.
Rodzinna atmosfera, smaczna kuchnia Pani Ani i wszechstronna opieka jej męża, Pana Pułkownika Jana, a nade wszystko obecność wspaniałych hanowerów i przepiękne okolice pozwalały przez te kilka dni zapomnieć o troskach życia codziennego w naszych lokalnych środowiskach. A i urocze córki gospodarzy podczas treningu pokazywały ułanom, jak naprawdę powinno się jeździć konno. Jak na warunki polowe ów ośrodek agroturystyczny tak zauroczył ułanów, że pobyt w nim przekładali nad doskonalenie sztuki wojennej, sporadycznie jedynie wykonując patrole bojowe w terenie. Jeden z takich patroli pod dowództwem rtm Znamca w sile ośmiu koni, po dojechaniu do Zalewu Solińskiego, z polecenia dowódcy udał się do miejsca zakwaterowania na skróty, dojeżdżając jednak nie do Czarnej, a do baru w Polanie. Wezwane na pomoc służby logistyczne zapewniły szczęśliwy powrót. Radzono jednak dowódcy, aby zainstalował na stałe GPS w dupie swojego ulubionego rumaka.
27 maja odbyły się kontrolne zawody sprawności bojowej oddziału (skoki, cięcie szablą, strzelanie z broni pneumatycznej), które zdecydowanie wygrał rtm Jan Znamiec. Sam nie wierzył (czy nie pamiętał), że skoczył 120 cm. Zbierał podobno podpisy świadków tego wydarzenia.
Bez wątpienia najbardziej ciepłymi i integrującymi akcentami manewrów były kolacje mundurowe, na których w chwilach przerwy na wypoczynek dyskutowano o przyszłości oddziału, a przede wszystkim śpiewano piosenki ułańskie, partyzanckie i wojskowe. Powstało kilka nowych żurawiejek. Nad wszystkimi swą matczyną troskę sprawowała Pani Słowikowa, ucząc ułanów podstaw savoirvivru. Jej najzagorzalszymi słuchaczami byli oczywiście A. Leśniak i J. Kozłowski. Na jednej z kolacji ułan Jarosław Banasik podarował swojej żonie Halinie z okazji urodzin złoty wisiorek w kształcie monogramu pułkowego, wskrzeszając w ten sposób jakże silny w latach międzywojennych zwyczaj obdarowywania żon i narzeczonych wisiorkami w kształcie monogramów pułkowych lub miniaturkami proporczyków w barwach pułkowych.
Bez wątpienia manewry spełniły swoją rolę. Naładowano akumulatory, wyznaczono cele na najbliższe tygodnie. Postanowiono nie brać udziału w Rewii Kawalerii w Glinnku, a pokazać się z okazji Dni Bałtowa w Bałtowie k. Ostrowca Św., gdzie na co dzień pracuje ułan Krzysztof Dyk. Zapoznano się propozycjami udziału w rocznicy wymarszu I Kompanii Kadrowej w dniach 4 – 5 sierpnia br.
Żal było wjeżdżać. Wszyscy już umówili się na następne, jesienne manewry. Być może także w "Dudkowym Gnieździe". [«] powrt
|
|
|
|
|
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
|