15 sierpnia w Jaśle odbyły się uroczystości z okazji święta Wojska Polskiego. Ta impreza od dawna była przygotowywana przez jasielską sekcję Szwadronu Niepołomice jako główna impreza 2009. I taką z pewnością była! Do Jasła po raz pierwszy zawitał dowódca naszego szwadronu rtm Jan Znamiec, koledzy Krzysiek Fularski i Rafał Kowalski oraz Kamil Rodzoś, Wacek Telega i Wojtek Czerwiński którym koni użyczyli Tadeusz Mroczka i Bogdan Śliż. Cała nasza sekcja objęta została pełną mobilizacją już w piątek, wieczorem bowiem przybył do Jasła dowódca szwadronu. Nastroje były doskonałe, szykowała się bowiem niespotykana dotąd w Jaśle impreza. Mimo, że nie otrzymaliśmy zgody od Burmistrza Jasła na przemarsz z głównym pochodem, postanowiliśmy zaakcentować naszą obecność udziałem we mszy świętej w kościele oo. Franciszkanów oraz złożeniem kwiatów na grobie Nieznanego Żołnierza. Kiedy w sobotni poranek szwadron szykował się do wyjazdu, poczet sztandarowy dowodzony przez Wacława Telegę udał się na mszę św. W tym czasie ułani powoli przygotowywali konie i po kilkunastu minutach Szwadron Niepołomice w barwach 8 Pułku Ułanów Ks. Józefa Poniatowskiego ruszył ulicami Jasła w kierunku kościoła. Widok był niesamowity. Na czele rtm. Jan Znamiec na fantastycznym ogierze rasy śląskiej Vivat, a za nim cztery trójki ułanów w strojach garnizonowych. Do tego piękna, słoneczna pogoda i stukot podków po jasielskiej ulicy…Szwadron podjeżdża pod kościół dokładnie w chwili, kiedy opuszczają go wierni. Przed kościołem następuje przejęcie sztandaru. Mieszkańcy Jasła z zapartym tchem patrzą na ułanów, słychać doniosły głos dowódcy wydającego komendy i ruch ułanów, którzy formują szyk trójkowy. Na rozkaz dowódcy "Stępem marsz!" szwadron rusza w kierunku sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej. Przed kościołem Franciszkanów pozostaje tylko piątka ułanów z Janem Urbanem na czele i ta grupa udaje się pod pomnik, gdzie składa kwiaty i gdzie otrzymuje podziękowanie od komendanta WKU w Jaśle ppłk Kazimierza Chorążaka. Reszta uroczystości z udziałem kawalerii odbywa się już w Kaczorowach. Do kawalerzystów dołączyły amazonki Kasia Śliż oraz Ania Czerska, dodając jeszcze kolorytu całej grupie. Asysta wiezionego przez ułana Śliża wieńca prezentuje się nadzwyczajnie. Widok kawalerii przed kościołem spotyka się z fantastyczna reakcją wiernych. Z każdej strony słychać słowa podziwu i zachwytu, setki zdjęć i uśmiechów a po mszy tysiące pytań skąd się wzięli ułani w Jaśle, skąd mundury, skąd konie …. Ułani odprowadzają wieniec z powrotem do Kaczorów, a starosta zaprasza do siebie. Niestety nie mogliśmy długo zabawić, bowiem czekał na nas obiad, a zaraz potem impreza w Gamracie. Na organizowany przez Osiedle Gamrat festyn stawił się cały szwadron, wszyscy zachwycali się pokazami kawaleryjskimi, a ułani długo jeszcze musieli oprowadzać najmłodszych adeptów jeździectwa po okolicznej łące. Wreszcie znów komenda "Na koń!" i wkrótce potem szwadron ruszył w kierunku stajni.

Jeszcze wizyta na grobie ułana 8 PU Feliksa Żebrackiego w Dębowcu, a po niej zakończenie intensywnego dnia wieczornym spotkaniem u dowódcy sekcji Jana Urbana. Żal było zbierać się do domu, pyszności bowiem jakie przygotowała Pani Beata Urban, małżonka Jana, zupełnie do wyjścia nie zachęcały. Nadzwyczajne były też popisy kulinarne Ryszarda Drozda i Bogdana Śliża, szynka i baranina w ich wydaniu na długo pozostaną w pamięci uczestników.

Następny dzień przeznaczony był na konną przejażdżkę. I tak się też stało. Szwadron udał się z wizytą do zaprzyjaźnionego z nami Stanisława Stasiowskiego w Bieździedzy, właściciela znanej firmy cukierniczej Astra. Tam przy grillu długo rozprawiano na tematy jeździeckie i kawaleryjskie. Część szwadronu wybrała się nawet na lizaki do Pana Stasiowskiego, bowiem zakład naszego przyjaciela jest niedaleko od Bieździedzy. Reszta odpoczywała, zwiedzając nowo budowany dom, oglądając stajnie i powozy, bądź pływając łódką po pięknym, pełnym ryb stawie. Po kilku godzinach odpoczynku nasi goście z dowódcą na czele załadowali konie i udali się w kierunku Krakowa, reszta zaś szwadronu wróciła konno do Jasła. Impreza została zakończona. Następnego dnia na forum pojawił się wpis dowódcy następującej treści:

Szwadron Niepołomice właśnie powrócił z 3 dniowych manewrów jasielskich. Wkrótce ukaże się relacja opracowywana właśnie przez kolegów Wojtka Staniszewskiego i dowódcę Plutonu Jasło Jana Urbana. Ja dzisiaj powiem tylko tyle, że po pobycie w Jaśle mój optymizm co do przyszłości Szwadronu jest jeszcze większy. Pluton Jasło reprezentuje te modele działań, które powinny być charakterystyczne dla kawalerii ochotniczej tj. skupianie w swoich szereg prywatnych hodowców koni mających po kilka, a nawet kilkanaście koni, prywatne konie i sprzęt wszystkich członków grupy oraz oparte na przyjaźni relacje między ludzkie, które pozwalają wspólnie działać i bawić się. Jeszcze raz gratuluje Plutonowi Jasło oraz Kolegom Wojtkowi Staniszewskiemu i Janowi Urbanowi dotychczasowych działalności i życzę pomyślności na przyszłość

Jan Znamiec

Na wysokości zadania nie stanęły niestety władze Jasła, ale mam nadzieję, że już nigdy więcej żaden burmistrz żadnego miasta nie będzie próbował ustalać, kto w naszym szwadronie może, a kto nie może brać udziału w uroczystościach np. takich jak dzień Wojska Polskiego. Próby "skarżenia" na kogoś są może sprawdzone w szkole w klasach od 1-3, ale nie w kawalerii.

Wojciech Staniszewski