|
|
|
|
|
|
|
|
Jeździć konno może każdy!!! Wielka Wronowiecka 2004 |
"Jeździć konno może każdy"- to idea przyświecająca Fryderykowi Walaszkowi, organizatorowi kolejnej gonitwy "Wielka Wronowiecka”" przy swoje stajni "Pod dębami" w Andrychowie. Dlatego podczas tej imprezy na swe wierzchowce wsiedli wszyscy- od najmłodszych do najstarszych, ułani, sportowcy czy też jeźdźcy westernowi.
Całość rozpoczęła parada do Kościoła Św. Bartłomieja, w której wzięli udział wszyscy zawodnicy, a zaraz później wystartował w pogoni z czasem i przeszkodami pierwszy uczestnik gonitwy. Do pokonania była trasa zawierająca liczne utrudnienia, bo zarówno typowe dla skoków stacjonaty, jak i crossowe przeszkody- zbudowane np. z pnia drzewa, bądź z balików słomy, a poziom trudności podnosiły też wąskie mostki i stromy zjazd, które sprawnie należało pokonać. Liczył się przede wszystkim czas, bo za nie skoczenie przeszkody dodawano 3 sekundy karne, a za jej zrzucenie 2 sekundy. Niestety wśród 51 startujących uczestników nie wszystkim udało się ukończyć bieg, lecz na wieczornym wręczeniu nagród każdy otrzymał dyplom uczestnika i koszulkę, a dla konia flo. Dla pierwszej piętnastki czekały już nagrody rzeczowe, a za miejsce trzecie (Maciej Zaremba na koniu Dolar), drugie (Mateusz Walaszek na Emiltonie) i pierwsze (Krzysztof Młynarczyk na Rogerze) przyznano dodatkowo piękne puchary i nagrody pieniężne.
Gonitwa była główną ideą imprezy, ale nie jedyną atrakcją. Oczy widzów cieszył też niezwykły konkurs na potęgę skoku, w którym wystarowało 9 zawodników. Ta rywalizacja zakończyła się dopiero na wysokości 160 cm, którą pomyślnie pokonał już tylko jeden zawodnik- Stanisław Kumorek na Dolarze i został tym samym zwycięzcą tej konkurencji.
Przed wręczeniem nagród odbył się także pokaz rycerski, a poprzedzało go jeszcze niezwykłe widowisko w wykonaniu Krakowskiej Grupy Kaskaderów Konnych. Popisali się oni umiejętnościami władania szablą i lancą, ścinali długim batem plastikowe kubeczki z głów ochotników z widowni, a także swoimi zdolnościami dżigiterskimi- wskakiwali i zeskakiwali z pędzących koni, chowali się za siodła, zbierali czapki z ziemi czy włóczyli jednego z siebie za końskim ogonem. Wielki aplauz wywołała „poczta węgierska”, czyli stanie w rozkroku na dwóch koniach, gdy te pędzą przed siebie.
Imprezę Fryderyk Walaszek zakończył bardzo optymistycznie- zapraszając wszystkich na Wielką Wronowiecką 2005 w pierwszą sobotę września.
Marta Polaczek |
[«] powrót |
[»] zobacz galerię zdjęć |
|
|
|
|
|
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
,
|