28-29 sierpnia - Zawody Kawaleryjskie w Niepołomicach
Grunt to zdrowa rywalizacja, a nie ma lepszej niż podczas towarzyskich zawodów. Zorganizowano je dlatego w Niepołomicach. Na początku odbył się przegląd, podczas którego oceniano jeźdźców i stan ich sprzętu jeździeckiego. Stanowił on dla nich dobrą okazję do krytycznego spojrzenia na swoje umundurowanie i wyeliminowania wszelkich niedociągnięć związanych również z troczeniem siodła.
Konkurs skoków i władanie szablą nie tylko były wyzwaniem dla kawalerzystów, lecz przyciągnęły też sporą publikę, zwłaszcza, gdy ułani tworzący Krakowską Grupę Kaskaderów Konnych popisywali się swymi umiejętnościami. Nawet wyśmienici jeźdźcy mało kiedy potrafią wskoczyć na pędzącego galopem konia czy siedząc już na nim, zebrać leżącą na ziemi czapkę. Oni natomiast ponad to wszystko wykonali jeszcze wiele innych ryzykownych numerów- ciągnęli jak zazwyczaj Andrzeja Kisiela za koniem, gdy on trzymał się za ogon. Później użyczając mu dwóch końskich grzbietów, na których mógł postawić nogi, pędzili galopem, bądź w podobnej konwencji wisiał on głową w dół, trzymając się rękami uchwytów przy siodłach, zaś nogi pozostawiając pod nadzorem kolegów.
Ryzyko jest tu wliczone w koszt, podobnie jak ponoszą je kawaleryjskie konie, które nie raz zdarzyło się jeźdźcom przykrócić o ucho. Wszyscy starają się jednak przed wszystkim dobrze bawić, a drobne blizny traktować niczym zaszczytne rany zdobyte na polu boju.